Żegnajcie nam dziś, hiszpańskie dziewczyny e C h7
Żegnajcie nam dziś, marzenia ze snów e G D
Ku brzegom angielskim już ruszać nam pora C D e
Lecz kiedyś na pewno wrócimy tu znów C h7 e
I smak waszych ust, hiszpańskie dziewczyny
W noc ciemną i złą nam będzie się śnił
Leniwie popłyną znów rejsu godziny
Wspomnienie ust waszych przysporzy nam sił
Niedługo ujrzymy znów w dali Cap Deadman
I Głowę Baranią sterczącą wśród wzgórz
I statki stojące na redzie przed Plymouth
Klarować kotwicę najwyższy czas już
I smak waszych ust...
A potem znów żagle na masztach rozkwitną
Kurs szyper wyznaczy do Portland i Wight
I znów stara łajba potoczy się ciężko
Przez fale w kierunku na Beachie Fairlie
I smak waszych ust...
Zabłysną nam w dali skał zęby pod Dover
I znów noc w kubryku wśród legend i bajd
Powoli i znojnie tak płynie nam życie
Na wodach i w portach South Foreland Light
sobota, 29 lutego 2020
piątek, 28 lutego 2020
36. "Piosenka o strychu"
Zagubiły się w mroku nasze ślady a C E
A przed nami daleko nam iść C G a
Gdzie zapomniane wiśniowe sady a G a
Gdzie daleko pachnący liść F E
Oprzyj palce na kiju i idź h e
Przez życie jak przez most zwodzony C F C
Z niepewnością nastepnego kroku w mrok a h e
Krok w mrok to krok szalony a h e
Ale znajdziemy kiedyś strych G A
I rozwiną się nasze myśli pajęczynowe D h
Strych z widokiem na aleje lip G h
I niebo amarantowe G A D
Już zatarte w pamięci nasze słowa
Zapisane na witrynach cudzych bram
Zapomniana noc czerwcowa
Firmamenty wygasłych gwiazd
W Twoich oczach tęsknota i żal
Świateł gra na Twojej twarzy
Strzęp pajęczyn w kącie płomyk drga
Zamazane mgłą krajobrazy
Ale znajdziemy kiedyś strych...
czwartek, 27 lutego 2020
37. "Teksański"
Herbata stygnie zapada mrok D G A
A pod piórem ciągle nic
Obowiązek obowiązkiem jest
Piosenka musi posiadać tekst
Gdyby chociaż mucha zjawiła się
Mogłabym ją zabić a później to opisać
W moich słowach słoma czai się G A D
Nie znaczą nic
Jeśli szukasz sensu prawdy w nich
Zawiedziesz się
A może zmienić zasady gry
Chcesz usłyszeć słowa
To sam je sobie wymyśl
Nabij diabła, chmurę śmierci weź
Pomoże ci
Wnet twe myśli w słowa zmienią się
Wyśpiewasz je sam
A pod piórem ciągle nic
Obowiązek obowiązkiem jest
Piosenka musi posiadać tekst
Gdyby chociaż mucha zjawiła się
Mogłabym ją zabić a później to opisać
W moich słowach słoma czai się G A D
Nie znaczą nic
Jeśli szukasz sensu prawdy w nich
Zawiedziesz się
A może zmienić zasady gry
Chcesz usłyszeć słowa
To sam je sobie wymyśl
Nabij diabła, chmurę śmierci weź
Pomoże ci
Wnet twe myśli w słowa zmienią się
Wyśpiewasz je sam
środa, 26 lutego 2020
38. "Poezja"
Ty przychodzisz jak noc majowa h fis (cis gis)
Biała noc, uśpiona w jaśminie G A (A H)
I jaśminem pachną Twoje słowa
I księżycem sen srebrny płynie
Płyniesz cicha przez noce bezsenne
Cichą nocą, tak liście szeleszczą
Szepczesz sny, szepczesz słowa tajemne
W słowach cichych skąpana jak w deszczu
Biała noc, uśpiona w jaśminie G A (A H)
I jaśminem pachną Twoje słowa
I księżycem sen srebrny płynie
Płyniesz cicha przez noce bezsenne
Cichą nocą, tak liście szeleszczą
Szepczesz sny, szepczesz słowa tajemne
W słowach cichych skąpana jak w deszczu
wtorek, 25 lutego 2020
39. "Jasnowłosa"
Na tańcach ją poznałem, długowłosą blond G C D G (D G D)
Dziewczynę moich marzeń. Nie wiadomo skąd G e C D7 ( (D G A)
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat. G e C F D7 (D G A)
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przygnał wiatr? G C D7 G (D G D)
Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już,
W porcie gotowa stoi moja łódź.
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin.
Ująłem ją za rękę delikatną jak
Latem mały motyl albo róży kwiat.
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal,
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar.
Za moment wypływamy w długi, trudy rejs
I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się.
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie, ty zostaniesz tu.
Dziewczynę moich marzeń. Nie wiadomo skąd G e C D7 ( (D G A)
Ona się tam wzięła, piękna niczym kwiat. G e C F D7 (D G A)
Czy jak syrena wyszła z morza, czy ją przygnał wiatr? G C D7 G (D G D)
Żegnaj Irlandio, czas w drogę mi już,
W porcie gotowa stoi moja łódź.
Na wielki ocean przyjdzie mi zaraz wyjść
I pożegnać się z dziewczyną na Lough Sholin.
Ująłem ją za rękę delikatną jak
Latem mały motyl albo róży kwiat.
Poszedłem z nią na plażę wsłuchać się w szum fal,
Pokazałem jasnowłosej wielki morza czar.
Za moment wypływamy w długi, trudy rejs
I z piękną mą dziewczyną przyjdzie rozstać się.
Żagle pójdą w górę, wiatr mnie pogna w przód
I przez morza mnie powiedzie, ty zostaniesz tu.
poniedziałek, 24 lutego 2020
40. "Zielony mundur"
Dawno minął czas twych dziecięcych zabaw D h G A (G e C D)
Z krótkich spodni już wyrósł każdy z nas
Chciałbyś jeszcze komuś zrobić jakiś kawał
Lecz coś ci podpowie ile masz już lat
Znów pewnie wysłuchasz zbyt długie kazanie
O książkach, o zdrowiu pomyśleć czas
O piciu, paleniu i złym zachowaniu
Posłuchasz, pomyślisz i powiesz tak:
Ach, jak chciałbym znów
Zielony mundur mieć
Zuchem jeszcze byłeś, gdy dostałeś mundur
Trochę później plecak, minął czasu szmat
Patrzysz w kącie szafy, cóż to, ale heca
To twój stary mundur, obraz tamtych lat
Gdy szedłeś przed siebie ze swoim plecakiem
Twą drogę wyznaczał kolorowy szlak
Z przygodą, piosenką i czapką na bakier
Odkrywać wciąż szedłeś jakiś nowy świat
Ach, jak chciałbym...
Nie ma co rozważać, nie ma co narzekać
Po co dalej zwlekać, jaki problem masz
Ty wciąż jesteś młody, to świat się postarzał
Wkrótce to zrozumiesz, gdy zatrzymasz czas
I pójdziesz przed siebie ze swoim plecakiem
Twą drogę wyznaczy kolorowy szlak
Z przygodą, piosenką i czapką na bakier
Odkrywać wciąż będziesz jakiś nowy świat
Ach, jak chciałbym...
Z krótkich spodni już wyrósł każdy z nas
Chciałbyś jeszcze komuś zrobić jakiś kawał
Lecz coś ci podpowie ile masz już lat
Znów pewnie wysłuchasz zbyt długie kazanie
O książkach, o zdrowiu pomyśleć czas
O piciu, paleniu i złym zachowaniu
Posłuchasz, pomyślisz i powiesz tak:
Ach, jak chciałbym znów
Zielony mundur mieć
Zuchem jeszcze byłeś, gdy dostałeś mundur
Trochę później plecak, minął czasu szmat
Patrzysz w kącie szafy, cóż to, ale heca
To twój stary mundur, obraz tamtych lat
Gdy szedłeś przed siebie ze swoim plecakiem
Twą drogę wyznaczał kolorowy szlak
Z przygodą, piosenką i czapką na bakier
Odkrywać wciąż szedłeś jakiś nowy świat
Ach, jak chciałbym...
Nie ma co rozważać, nie ma co narzekać
Po co dalej zwlekać, jaki problem masz
Ty wciąż jesteś młody, to świat się postarzał
Wkrótce to zrozumiesz, gdy zatrzymasz czas
I pójdziesz przed siebie ze swoim plecakiem
Twą drogę wyznaczy kolorowy szlak
Z przygodą, piosenką i czapką na bakier
Odkrywać wciąż będziesz jakiś nowy świat
Ach, jak chciałbym...
Subskrybuj:
Posty (Atom)